Na szlaku templariuszy – Slijpe, zapomniana stolica

slijp9

slijp25

Jest bardzo mała szansa by do Slijpe trafił ktoś przypadkiem – zjazd z autostrady jest prawie niezauważalny a samo miejsce nie jest wymienione w żadnym poważniejszym przewodniku po Belgii. Ot, typowe flandryjskie miasteczko, otoczone osuszonymi polami, czyli słynnymi w rejonie polderami. Do znudzenia płasko po horyzont. Prawie nic nie zdradza, że dość typowy, neogotycki kościół Świętego Mikołaja w centrum miejscowości, skrywa w swym wnętrzu prawdziwą niespodziankę. Napisałem “prawie” ponieważ wprawne oko badaczy tajemnic zakonu zauważy, że na z pozoru typowych flagach, powiewających przed kościołem, widnieją emblematy templariuszy i joannitów. Także niepozorne wzorki krzyży typu “patee”, wplecione w prowadzące do kościoła płyty chodnikowe, sugerują nam że nie wszystko jest tu tak prowincjonalnie oczywiste, jak się nam na pierwszy rzut oka wydaje.

slijp20

slijp1

Po wejściu do kościoła nie możemy mieć już żadnych złudzeń – jesteśmy w bardzo nietypowym miejscu, które aż krzyczy o swoim związku z zakonami rycerskimi. Skromną, jasną i czystą przestrzeń rozświetlają wielobarwne witraże a na ścianach widnieją freski, które ewidentnie nie mają być tylko tłem dla sakralnego wnętrza. Nasz wzrok wodzi po ścianach i oknach kościoła, najpierw nieco niespokojnie starając się objąć wszystko, by po chwili, gdy dotrze do nas że to nie są zwykłe, pojedyńcze elementy dekoracji tylko spójna całość, którą powinniśmy odkryć i poznać, systematycznie i w skupieniu. Tematyczne połączenie malowideł i witraży nie jest na pewno przypadkowe.

slijp2

Mam wrażenie, że chodzi tu też o odtworzenie atmosfery kościołów średniowiecznych, w których niepiśmienni wyznawcy wysłuchiwali niezrozumiałych dla nich łacińskich liturgii i tylko multikolorowe freski, jako prototypy komiksów, “mówiły” do kongregacji o biblijnych tajemnicach, przygodach świętych i boskim poświęceniu. W Slijpe to właśnie namalowane z okazji gruntownej renowacji kościoła w 2012 freski i towarzyszące im witraże mają takie zadanie i jest to zadanie, które w kraju komiksami stojącym, jest jak najbardziej na miejscu. Kreska artysty, mieszkającego w pobliskiej Brugii Arno Brysa, jest rzeczywiście bardzo wyraźna i świetnie pasuje do czystej i prostej formy kościoła. Nie jest to jednak typowy komiks, ale prawdziwa historia z ukrytym kluczem. Oprócz obrazów oczywistych nawet dla typowego turysty i laika, są też symbole, które będą czytelne jedynie dla bardziej uważnych tropicieli tajemnic historii krucjat a nawet masonerii. Już te elementy symboliki są nietypowe jak na kościelne wnętrze, ale sam główny temat wyklętych przez kościół jako heretyków templariuszy, jest prawdziwym ewenementem. Dwa potężne freski, po obu stronach ołtarza, opowiadają historię nie tylko templariuszy i joannitów, ale też pierwszej wyprawy krzyżowej i zdobycia Jerozolimy w roku 1099, wydarzenia które zainspirowało powstanie obu zakonów. Na pierwszym z nich, uderzającym w oczy zaraz po wejściu do kościoła, mnisi rycerze są opiekuńczo chronieni przez dostojną Matkę Boską ubraną, a jakże, w templariuszowski płaszcz.

slijp7

Drugi fresk to prawdziwa uczta dla oczu. Widzimy tam dwóch braci zakonnych na jednym koniu z najbardziej znanej pieczęci templariuszy, świątynię Salomona w Jerozolimie, pierwszą siedzibę mnichów-rycerzy w Ziemi Świętej oraz całą opowieść o papieżu Urbanie II i jego wezwaniu do uwolnienia grobu Chrystusa z rąk niewiernych, wypowiedzianym podczas soboru w Clermont w 1095. Deus lo Vult! Bóg tak chce, krzyczą idący w krucjatowym pochodzie rycerze i wierni.

slijp8

Aby oddać realizm tego niezwykłego zdarzenia, artysta umieścił na fresku diabła, który jak na niego przystało znajduje się na samym dole dzieła. Żyjący w skrzyni ze skarbami demon (Asmodeusz?) jest uosobieniem chciwości, która zapewne także motywowała wielu krzyżowców. Być może jest to także nawiązanie do legendarnych skarbów templariuszy i pomagającego im tajemniczego Bahometa…

slijp14

Templariusze w Slijpe pojawili się w pierwszej połowie XII wieku. Rycerstwo z Flandrii bardzo ochoczo brało udział w każdej wyprawie krzyżowej, więc nie dziwią ich rozliczne posiadłości w tym kraju. Groot Tempelhof leży zaledwie kilka kilometrów od kościoła Świętego Mikołaja i jest prawdziwym powodem, dla którego w tak nietypowy sposób zdecydowano się uhonorować templariuszy w tym mieście. Była to najważniejsza we Flandrii komandoria, która była nie tylko typowym dla zakonników dużym gospodarstwem i maszynką do zarabiania pieniędzy oraz jednostką rekrutacyjną, ale też, co pokazały niedawne badania archeologiczne, odgrodzonym od świata zespołem klasztornym. Niemal całkowicie zniszczone podczas pierwszej wojny światowej miejsce, w niczym nie przypomina swojej dawnej świetności. Gdyby nie niepozorny kolorowy słupek, który przy bliższym poznaniu okazuje się być elektronicznym przewodnikiem turystycznym, opowiadający nam w wybranym języku historię tego miejsca, położonego na mało reklamowanym rowerowym “szlaku templariuszy”, łatwo byłoby przejechać dalej.

slijp21

slijp22

Trzeba dużej dozy wyobraźni by zobaczyć wjeżdżających tam na pięknych rumakach rycerzy, w tym wielu wymienionych w starych źródłach znamienitych gości. Dopiero gdy się uważnie przyjrzymy dostrzeżemy ślady po dawnej fosie i murach klasztornych, które dokładnie odgradzały kiedyś sacrum od profanum. Część tego założenia widać jeszcze na pochodzącej z XVII wieku mapie.

slijp23

Lokalny archeolog amator przez całe dekady starał się na własną rękę odkryć historię tego tajemniczego miejsca aż w końcu zmusił w ten sposób do działania zawodowców. Przeprowadzone w 2002 i 2003 wstępne badania ujawniły potężną skalę zamierzenia templariuszy i odsłoniły fundamenty zabudowań klasztornych, młyna, być może szpitala oraz kaplicy z dużą ilością pochówków. Jedną z ciekawostek było odkrycie złączonych w objęciach szkieletów mężczyzny i kobiety. Możemy przypuszczać, że oprócz pochowanych tam templariuszy, a po kasacji zakonu w 1312 także joannitów, którzy przejęli majątki templariuszy w Europie, cmentarz klasztorny używany był także przez różnego rodzaju fundatorów i przyjaciół obu zakonów. Wśród najciekawszych znalezisk są tysiące fragmentów kolorowego szkła, pochodzącego zapewne z okien kaplicy templariuszy oraz niemal kompletny szklany urynał, służący być może do sprawdzania moczu szpitalnych pacjentów. Dotychczas przebadano zaledwie ok. 3% powierzchni majątku i z pewnością ziemia kryje tam jeszcze wiele niespodzianek. Czy w Slijpe templariusze mogli ukryć część swoich skarbów? Choć temat skarbu zakonu jest w dużej mierze myśleniem życzeniowym – pojedyńcze komandorie templariuszy nie były zamożne a uzyskane (najczęściej z prac rolnych i hodowli) dochody były od razu odsyłane do głównego skarbca, finansując w ten sposób kosztowne operacje w Ziemi Świętej – to w tym przypadku mamy do czynienia z miejscem bardzo istotnym. Sama zabudowa flandryjskiej stolicy, fosa i wysokie mury, stwarzała idealne warunki do ukrycia czegoś, więc kto wie czy świadomi zagrożenia templariusze nie zakopali jakichś swoich skarbów na terenie klasztoru… 

Do kościoła Świętego Mikołaja można dojechać zjeżdżając z E40 w kierunku Middelkerke drogą N369 i później odbić na Slijpe. Dawna siedziba templariuszy znajduje się na Tempelhofstraat 15, 8433 Slijpe.

slijp3

slijp4

slijp5

slijp6

slijp10

slijp11

slijp12

slijp13

slijp15

slijp16

slijp18

slijp19

About admin 479 Articles
Igor Murawski - badacz historii, publicysta, tłumacz literacki, przewodnik. Uwielbia rozwiązywać historyczne i archeologiczne zagadki. Podróżując poszukuje zaginionych skarbów i zapomnianych przez ludzi i czas miejsc. Pracuje nad kilkoma projektami, łączącymi pasję do historii z eksploracją.