Badania położonego w pobliżu polskiej granicy starożytnego cmentarzyska, wskazują na wielokulturowość zmarłych, prawdopodobnie uciekających przed wojenną zawieruchą.
W roku 2017 w położonym blisko Lwowa Karowie (ukr. Kariv) odkryto niezwykłe cmentarzysko. Jego niezwykłość polegała nie tylko na tym, że ewidentnie pochowano tam zamożne elity społeczne – niemal każdy grób był bogato wyposażony – ale byli to też ludzie pochodzący z bardzo różnych kultur. Początkowo sądzono, że jest to cmentarzysko przedstawicieli Kultury Przeworskiej, dominującej na terenach obecnej Polski oraz Galicji i Zakarpacia od III wieku p.n.e. do V wieku n.e. Jednak wraz z postępującymi pracami wykopaliskowymi okazało się, że choć cmentarzysko funkcjonowało stosunkowo krótko w II wieku n.e., pochowano tam różnorodną ludność. Opublikowany właśnie raport z badań archeologicznych stwierdza, że wśród zmarłych byli przedstawiciele Kultury Przeworskiej, ale też Bałtowie, Swebowie i prawdopodobnie także Wenedowie. Prowdzący badania Profesor Jarosław Onyszczuk z Lwowskiego Uniwersytetu Narodowego imienia Iwana Franki, określa znaleziska – zarówno te z cmentarzyska jak i z dwóch innych stanowisk w pobliżu Lwowa oraz luźnych znalezisk, jako “Grupę Karowską”. Pomimo bardzo poważnych zniszczeń spowodowanych pracami rolnymi, datowane na drugą połowę II wieku n.e. cmentarzysko w Karowie, zaskoczyło archeologów skalą i jakością odkrytych artefaktów. Archeolodzy mieli też olbrzymie szczęście, że na intensywnie penetrowanych przez nielegalnych poszukiwaczy zabytków terenach zachodniej Ukrainy, udało się odkryć tak bogate stanowisko. Zachowało się dwanaście ciałopalnych grobów osób różnej płci i wieku, w których na podstawie ocalałych fragmentów kości zidentyfikowano szczątki sześciu mężczyzn, trzech kobiet i jednego dziecka. W częsci grobów odkryto przedmioty typowe dla praktyk pogrzebowych pozostającej pod wpływem celtyckim Kultury Przeworskiej, a więc zgięte miecze, biżuterię oraz fibule (brosze/zapony). W kilku innych grobach znaleziono kości końskie oraz fragmenty uprzęży i inne przedmioty z brązu, co z kolei wiąże zmarłych bardziej z kręgiem Kultury Zachodnio-Bałtyjskiej. Z kolei w innych znaleziono mieszankę fragmentów uprzęży z rzymskimi importami, w innych fragmenty ceramiki typowej dla mieszkańców lokalnej kultury proto-słowiańskiej a w jeszcze innych nie odkryto żadnych śladów po przedmiotach grobowych. Bezsprzecznie najciekawszym był grób, który można przypisać przedstawicielowi germańskiego plemienia Swebów. Jak określał ich Juliusz Cezar, Swebowie byli największym i najbardziej wojowniczym narodem spośród Germanów. Osoba pochowana w karowskim grobie została wyposażona w przepiękny i służący za urnę kocioł z brązu, z przedstawieniem męskiego torso, z bardzo charakterystyczną fryzurą, znaną jako “nodus suebicus”. Uczesanie tego typu zwróciło uwagę nawet rzymskiego historyka Tacyta: “„Jedną z cech rasy (Swebów) jest czesanie włosów z boku głowy i zawiązywanie ich nisko w węzeł z tyłu: to odróżnia Swebów od innych Germanów, a urodzonych na wolności Swebów od niewolnika. W innych plemionach, czy to z jakiegoś związku z Swebami, czy, jak to często bywa, z naśladownictwa, można znaleźć to samo; (…). U Swebów, nawet do siwych włosów, szorstkie loki są skręcone do tyłu i często zawiązane na samej koronie: wodzowie noszą je nieco bardziej ozdobnie (…). — Tacyt, Germania, 38. (Na zdjęciu przykład ze znalezionej w bagnie “Głowy z Osterby”). Wewnątrz kotła archeolodzy znaleźli szczątki osoby w wieku 25-35 lat oraz wykonaną z brązu klamrę. W pobliżu wykonanego być może w Rzymie naczynia znajdowało się piękne wiadro, również wykonane z brązu, z uchwytami w postaci kobiecych twarzy, być może syren. Archeolodzy znaleźli też wewnątrz grobu drogie szklane misy, rzymski dzwonek z brązu, żelazny nóż, okucia rogu do picia, oraz piękne metalowe elementy łańcuszka podtrzymującego róg, zdobione kolorową emalią. W tym pochówku nie było żadnych wygiętych ani rytualnie uszkodzonych przedmiotów grobowych. Onyszczuk uważa, że przedmioty te mogą wskazywać na status pochowanej tu osoby, która, jego zdaniem, należała do swebskiej elity plemiennej i miała kontakty z Cesarstwem Rzymskim.
Odkrycia pozostawiają wiele zagadek – gdzie znajdowała się osada pochowanych tam osób? Skoro jest to cmentarz elit to gdzie znajdował się cmentarz “zwykłych ludzi”? Największą jednak zagadką jest sposób w jaki ci przedstawiciele tak różnych kultur znaleźli się w jednym miejscu i ich wspólna interakcja, także z lokalnymi mieszkańcami. Naukowcy uważają, że być może odpowiedzią na ostatnią zagadkę jest wojna a sciślej wojny markomańskie – seria konfliktów zbrojnych pomiędzy Cesarstwem Rzymskim a plemionami germańskimi w strefie limesu środkowo-dunajskiego w latach 167–180. W pierwszej fazie wojen barbarzyńcy uderzyli na rzymskie prowincje: Noricum (Górna Austria, część Bawarii), Panonię (Węgry, Austria) i Recję (południowe Niemcy i Szwajcaria), a w 169 roku przekroczyli Alpy. Rzymianie opanowali sytuację pod koniec 170 roku i wyniku kolejnych kampanii zajęli obszary Moraw i południowo-zachodniej Słowacji, gdzie cesarz Marek Aureliusz postanowił utworzyć nowe prowincje. Pochowani w Karowie mieliby być więc uciekinierami przed tym wielkim starciem świata barbarzyńców i Rzymian. Niektórzy badacze, opierając się na dokumentach historycznych spisanych przez rzymskich autorów i materiałach archeologicznych, sugerują, że w czasie wojen markomańskich na Zakarpackiej Ukrainie żyło plemię germańskie zwane Burami, które było pochodzenia swebskiego i które przystąpiło do związku lugijskiego – protopaństwowej organizacji plemiennej, która funkcjonowała między innymi na terenach obecnej Polski i która w swoim czasie była nawet sojusznikiem Rzymu przeciwko germańskim Swebom. „Wydarzenia wojen markomańskich, podczas których niektórzy członkowie barbarzyńskiej koalicji próbowali przenieść się na ziemie europejskiego Barbaricum z dala od rzymskich wpływów politycznych, być może były głównym powodem pojawienia się ‘grupy karowskiej’, ” pisze Onyszczuk w swoim artykule. „Na podstawie dotychczasowych wyników badań wciąż trudno powiedzieć, jak długo nowa populacja zamieszkiwała to terytorium. Ale nie mogło to trwać długo, ponieważ na początku III wieku n.e. przybyły inne plemiona germańskie, które wysiedliły lub zasymilowały ludność „grupy karowskiej”, pisze Onyszczuk.
Źródło: https://arheologia.com.ua/index.php/arheologia/article/view/312, Włodimir Sidorowicz, Instytut Archeologii Uniwersytetu Łódzkiego, Muzeum archeologiczne w Krakowie, Haaretz, wiki.